20
Nov

Wiadomość od Mariusza

Jesteśmy znowu w Leh. Pogoda tutaj jest super, słonecznie codziennie – taka super złota jesień. Ale jest tu dość zimno i bardzo sucho.

Wjazd na Khardung La był ciężki. Wysokość dala nam w kość, a w zasadzie w głowę. Bo to właśnie ból głowy dokuczał najbardziej. Im wyżej, tym trudniej się jechało i tym większy ból głowy. Trzeba było jechać powoli i spokojnie, równym tempem, i spokojnie oddychać. Każdy gwałtowniejszy ruch, czy nawet przekręcenie głowy no i przeszywający ból. Było naprawdę ciężko, kiepsko, no ale się udało. Teraz chyba pojeździmy troszkę po monastyrach w okolicy. Może zatrzymamy się w jakichś domach gościnnych (homestay) lub będziemy spać pod namiotem. Jest tu już po sezonie, wiec nie wszystko funkcjonuje dla turystów tak jak latem. Ale jest tez przyjemniej i mniej komercyjnie.



 

 

 

 

 

Dziś jedliśmy super obiadek na mieście w “restauracji”. Jedzonko niezłe, za 40rupii od osoby. Wygląd knajpy taki ze aż trudno się przemoc żeby usiąść, nie mówiąc już żeby tam jeść ;) No ale po tygodniu czujemy się jak tubylcy, hehe, i z ochota jemy tutejsze jedzonka.



18
Nov
autor: , kategoria: Uncategorized

Wczoraj wrocilismy z 3 dniowej wyprawy na najwyzsza przejezdna przelecz swiata. Sporo zajela nam aklimatyzacja. Mielismy po drodze dwa noclegi, na ok. 3900 i na ok 4500 m n.p.m. Pomimo to dojazd do przeleczy byl koszmarny. Jazda na tej wysokosci jest bardzo wyczerpujaca. Brakuje oddechu a tetno w jednej chwili skacze bardzo wysoko. Co ok pol kilometra trzeba bylo robic przerwe. Do przeleczy z Leh jest jakies 40km. Wjazd zajal nam 3 dni, podczas gdy zjazd 1,5h :) . Niezla jazda 30-40 km/h przez 90 minut. Roznica poziomow to ok 2km.

Khardung La

14
Nov
autor: , kategoria: Podróż

Wiadomość od Mariusza.

Kolejny dzien spedzilismy w Leh, robiac zakupy i  przygotowujac sie do wcieczki na Khardong La. Jak pogoda bedzie taka sama jak do tej pory, czyli super, to jutro jedziemy.Pogoda jest naprwede niezla.  W nocy spada troszke ponizej zera, ale w ciagu dnia jest w okolicach +5..10C, przy czym w sloncu jest bardzo cieplo. Slonce jest ostre i cieple ale nie spala tak jan w NZ, wiec kremu UV to nawet nie uzywamy. Moze jak bedziemy wyzej i ze sniegiem bedize UV bardziej doskwieralo.

Wyskosc troszke daje nam we znaki, tj zadyszka i krotki oddech przy wysilku, no i to ze ciezko robic duzy wysilek, wiec sie oszczedzamy. Glowy nas nie bola, choc wczoraj byly troszke ciezkie. Jedzenie OK. Biegunek nie ma, a wrecz przeciwnie, mamy lekkie zatwardzenie :) Nikt nas na to nie przygotowal, hehe. Kupilismy sobie swieze jablka i jest troszke lepiej.

13
Nov
autor: , kategoria: Podróż

Wiadomość od Michała.

Jetesmy w Leh, daleko na polnocy, w gorach. Wszystko ok. Lot minal szybko, doplacilismy za bagaze ale ostatecznie rowery sa cale i sprawne. Zlozylismy je na lotnisku otoczenie przez 6 uzbrojonych zolnierzy. Troszke pogadalismy, hehe. Samo miasteczko super. Ma klimat. Dzis jedlismy na miescie, po raz pierwszy hinduskie jedzenie. Knajpa masakra. Ale poki co nic nam nie jest, wiec ok. Wysokosc daje troche o sobie znac. Jetesmy na 3400 m i mamy takie troche ciezkie glowy, ale nie ma tragedii. Tutaj jest cisnienie 650 hPa, normalnie jest ok 1000. Zwiedzilismy dzis palac Leh i Gompa . Wspinaczka byla ciezka – jakies 200 m, ale za to zjazd byl extra. Zostaniemy tu dzis na noc i jutro na noc. Pozniej jedziemy troche w gory wiec nie bedzie kontaktu. Jedziemy na Khardung La, co zajmie nam ze 4 dni.

Tutaj nie jest tak zle. Ludzie tutaj zupelnie inni niz w Delhi, bardzo przyjazni. Zaczepiaja, pytaja skad jestesmy, gadaja z nami. Spora sensacja tutaj. Mariusz mowi, ze Emilia i Lidzia robilyby tu furore. Za to nam podobaja sie tutejsze dzieciaki. Sa wesole, smiale i ciemne ;)

13
Nov
autor: , kategoria: Uncategorized

Jestem na Was zła. I to wszystko z nerwów. Nie sądziłam, że będzie to aż tak ciężkie dla mnie. Dzisiaj  nie mogłam wysiedzieć spokojnie, bo co chwila spoglądałam na telefon, czy przyszedł sms, że już dotarliście do Leh. Czuję zmęczenie tą nerwówką, czy dolecicie, co się z Wami dzieje, czy jesteście bezpieczni. Kurde, a to dopiero 2 dzień. Może jest to spowodowane niełatwym dla mnie ostatnim czasem, ale trochę daje mi do wiwatu. Zawsze najgorsze są pierwsze dni, potem może będzie lepiej, ale już wiem, że nie będzie łatwo. Chcę Wam powiedzieć, że myślałam, że to Wy jedziecie na wyprawę. Okazało się, że emocjonalnie pojechaliśmy wszyscy razem, tyle, że ja ciałem zostałam sama w domu.

12
Nov


Dolecielismy do Delhi.  Ja ok 5 rano bylem przed lotniskiem, Mariusz wyszedl ok. 14:30. Hotel mamy 3 km od lotniska. Pomimo, iz opisany w Internecie jako ‘delux’ biegaja po podlodze male karaluchowate. Strach pomylec jak wyglada nie ‘delux’. Widok z okna mamy na 3 sciany oddalone od okna maks. 2m. No ale jest ciepla woda. Trzeba tylko 15 min. wczesniej wlaczyc boiler. No i jest papier toaletowy. Moze o to chodzilo z tym ‘delux’ ;) .

To co czyta sie o Indiach mozna smialo zapomniec. I w ogole najlepiej wszystko zapomniec. Wszelkie prawa, normy, wartosci. Tu jest inaczej. W tym miejscu ubolewam nad faktem, ze tysiac razy wczesniej slyszalem i czytalem, ze tu jest inaczej. Niestety nie da sie tego przekazac ani slowem, ani obrazem. Tu po prostu trzeba byc.

To co najbardziej rzuca sie w oczy to brud i zapachy. Glownie zapach brudu, ktory czuje od wyladowania i nie pochodzi ode mnie (jeszcze ;) ). To co takiego dziwnego w powietrzu, co osadza sie na ubraniach i wlecze za Toba. Ale sa tez inne zapachy. Wszystko wszedzie czyms pachnie, albo dobrym gdy mijamy pichcacych na straganach jedzenie hindusow czy tez zlych jak idziemy chodnikiem, pod ktorym leci sciek otwartym strumieniem.

Dzis nie zdecydowalismy sie jesc na miescie. Odnosimy wrazenie, ze jestesmy w gorszej czesci Delhi. Knajpy tu wygladaja nie do opisania. Zadowolilismy sie prazonymi fistaszkami, ktore na biezaco sa kadzone na straganie oraz ciastkami z orzeszkow i sezamu, te nawet zapakowane w folie. Kiepsko jak na glowny posilek, ale nie mielismy odwagi zaryzykowac. Jutro w gorach bedziemy mieszkac w takich rodzinnych hotelikach i wtedy zaczniemy przygode z tutejszym jedzeniem, zeby sie troche przygotowac na jedzenie w innych miejscach.

Poza szokiem kulturowym, nic nam nie dolega. Czujemy sie dobrze, pijemy napoje tylko z puszek i chyba z lekkim utesknieniem czekamy na wylot w gory. Jeden dzien w Delhi jest uciazliwy dla mnie a dla Mariusza przylatujacego z NZ to juz chyba totalna katastrofa.

Pierwszy dzien dobiega konca, zostalo jeszcze 29. Pewnie nie kazdy bedzie tak intensywny, ale z pewnoscia kazdy dzien spedzony tutaj bedzie niczym noz w drewnie ryl linie na naszych myslach.

Od jutra gory. Bede aktualizowal jak tylko to bedzie mozliwe.

11
Nov
autor: , kategoria: Podróż

Jesteśmy na lotnisku, wylot za 1h. Dwa bagaże przeszły bez żadnych dopłat: rower 23kg, plecak 17kg.

Zaczynamy przygodę…

 

P.S.  Mateusz, dzięki za wsparcie.


10
Nov
autor: , kategoria: Podróż, Sprzęt

Rower wrócił z serwisu, jest nasmarowany, wycentrowany, są wymienione wszystkie linki, wyregulowane przerzutki, hamulce, wymieniona przednia opona (z tyłu 28 x 1.6, z przodu 28 x 1.75 – ta miała być na tył ale haczyła o przednią przerzutkę), wymienione tylne klocki hamulcowe. Wystarczyło wrzucić bagaż i przejechać się po okolicy. Rower wraz z kompletem bagażu ważył podczas testów równe 40kg, ale bagaż nie pokrywał się w 100% z tym, co zabiorę. Różnica jednak będzie niewielka, może dojdzie maksymalnie 2-3kg. Obciążenie jest dość dobrze rozłożone przód-tył, więc nie powinienem wywinąć backflipa na stoku ;) . Plecak z tyłu będzie się nieco przesuwał, docelowo trzeba go mocniej przywiazać.


testowanie roweru

Po testach szybkie odkręcenie kół i tylnego bagażnika i próbne zapakowanie roweru do torby. Wszystko przebiegło sprawnie, rower się mieści i można go nawet przenieść na ramieniu. Oczywiście nie za daleko, ze względu na wagę.

torba na rowerTorba wymaga jeszcze wyłożenia kartonem, żeby nieco bardziej chronić rower. Sama torba waży ok. 3 kg i mieści się do jednej przedniej sakwy. Jest to trochę utrudnieniem, ale ze względu na to, że rower będzie mial aż 3 loty, torba będzie zbawienna przy szybkim zapakowaniu.

10
Nov
autor: , kategoria: Żywność

żywność liofilizowanaTrzeba było pomyśleć o żywności w górach. Postanowilem dać szansę żywności liofilizowanej i sprawdzić czy faktycznie to taki cud na wyprawach trekingowych. Podstawowym minusem tego rozwiązania jest jego cena. Posiłek kosztuje tyle co w restauracji. W zamian jednak dostajemy rzekomo pełnoprawne danie, zarówno w smaku jak i zapachu i wartościach odżywczych. Jeden obiad dla dwóch osób waży ok. 200 g. Sama lifilizacja polega na zamrożeniu gotowego dania a następnie odparowaniu z niego lodu (sublimacja). Proces ten ma zapenwić lepsze właściwości niż suszenie. Zobaczymy.
Ze względu na oszczędności suszone produkty, również znalazły się na liście do wzięcia – gorące kubki, czy dania do zalania wodą. Trzeba je tylko było przepakować do worków foliowych ze względu na zajmowaną objętość w plecaku.

żywność suszona

W Internecie można też poczytać trochę na temat suszonego mięsa a nawet znaleźć przepis jak je samemu ususzyć. Niestety znalazłem tylko opisy dotyczące wołowiny, więc postanowiłem jednak nie iść tą drogą szykując się do wyjazdu do kraju, gdzie krowa jest święta ;) . Żując takie mięso możnaby sobie narobić problemów.

09
Nov

Rower:
- 2 dodatkowe ogniwa do łańcucha
- 1 dodatkowa opona
- 2 dodatkowe dętki
- komplet łatek
- 4 dodatkowe szprychy
- 2 komplety klocków hamulcowych
- komplet kluczy i narzędzi
- pompka, kask, światła, komputer
- 3 uchwyty na butelki

Dodatkowy sprzęt:
- mata, namiot, dwa śpiwory
- garnki, butla i maszynka do gotowania, nóż
- 1 talerz, 1 kubek do jedzenia, 2 łyżki plastikowe
- GPS
- dwie latarki
- telefon, aparat (2 baterie)

Ciuchy:
1 para spodni z długimi nogawkami
1 para spodni termicznych
2 koszulki
1 koszulka rowerowa
2 pary rękawic zimowych
1 para rekawic rowerowych
1 kurtka (gortex)
2 polary (jeden z kurtką, drugi oddzielnie)
3 pary majtek
6 par skarpetek
2 czapki, 2 husty na głowę, kołnierz z polartec’u
1 stuptuty
buty gorskie, buty na rower, buty do biegania (oczywiscie ze musze się przebiec!)

Higiena:
2 mydła
rolka papieru
1 pasta do zębów, szczoteczka, flos, jednorazowa golarka
200ml kremu od słońca, +30SPF, 3 pomadki na usta

Lista rzeczy: Michał

Rower:
-1 dodatkowa opona
-2 dodatkowe dętki
-pompka, kask

Sprzęt turystyczny:
-czołówka
-lornetka
-przejściówka 220V
-okulary słoneczne
-okulary ochronne

Sprzęt foto:
-aparat
-obiektyw 50mm
-filtr połówkowy
-filtr polaryzacyjny
-2 karty CF 8GB
-3 baterie
-statyw

Dodatkowy sprzęt:
-mata samopompująca
-kuchenka Primus
-miska
-nóż
-łyżeczka
-kubek
-moskitiera

Rzeczy:
-1 kurtka przeciwwiatrowa
-2 bluzy polarowe
-1 koszulka z długim rękawem
-3 koszulki bawełniane
-1 koszulka termiczna z krótkim rękawem
-2 koszulki termiczne z długim rękawem
-1 podkoszulka
-1 kalesony termiczne
-3 pary spodni
-1 krótkie spodenki
-5 par skarpet
-5 par majtek
-2 czapki, chusta Buff
-2 pary rękawiczek
-1 stuptuty
-klapki, buty górskie, buty sportowe

Kosmetyki:
-szczoteczka, pasta do zębów
-mydło
-2 żele dezynfekujące
-pomadka ochronna
-spray na komary
-krem z filtrem +50
-krem do rąk
-tabletki do filtrowania wody (50 sztuk)
-golarka jednorazowa
-obcinacz do paznokci
-golarka jednorazowa
-płyn do płukania ust- Listerine 95ml
-ręcznik szybkoschnący
-3 rolki papieru toaletowego

Żywność:
-kotlety sojowe
-4 dania Knorr (podwójne porcje)
-7 paczek liofilizatów (podwójne porcje)
-10 gorących kubków Knorr (zupy)

Apteczka:
6 bandaży (2 duże, 4 małe), 2 opaski elastyczne, plaster metrowy, 3 paczki pasków do zamykania ran -Steri Strip, 2 strzykawki, 2 igły, 2 paczki sterylnych gaz, wazelina, 2 wody utlenione w żelu -Peroxygel, 1 plaster żelowy -Medipore. Na biegunkę: Smecta– 1 op., Nifuroksazyd – 1 op., Loperamid– 1 op. Przy odwodnieniu: Litorsal – 1 op., Gastrolit– 1op. Antybiotyk: Doxycyclinum – 2 op. Przy biegunce podróżnych: Xifaxan – 2 op.  P/bólowy, p.gorączkowy: Apap- – 1 op., Panadol – 1 op.  P/bólowy, p/zapalny, p/goraczkowy: Aspirin-– 4 op., Ibuprom – 1 op., Ketonal – 1 op. P/bólowy, p/zapalny: Fastum w żelu- 1 op. P/malaryczny: Malarone– 2 op. Sztuczne łzy: Lacrimal– 1 op. Zapalenie skóry: Triderm– 1 op. Przy ostrych odczynach uczuleniowych: Dexaven – 2 ampułki.