15
Oct

Dodałem filmy z naszej kamery na YouTube, do obejrzenia w cyklu Indie bez fikcji oraz uzupełniłem galerię o zdjęcia Mariusza.

Minął blisko rok od wyprawy i zmiany na stronie dobiegły końca. Dziękujemy wszystkim, którzy śledzili nasze losy podczas podróży i bezpośrednio po niej. Niech od teraz strona będzie pamiątką dla nas i ciekawostką dla innych.

Dzięki brachu, niezapomniana przygoda.

 

10
Jan

Na stronie pojawiła się galeria oraz część dziennika wyprawy.

W galerii obecnie jedynie zdjęcia Michała, Mariusza pojawią się wkrótce.
Dziennik przepisywany jest na bieżąco ze zwykłego papierowego notatnika, co wymaga sporo pracy i cierpliwości. Sukcesywnie będą pojawiać się tam kolejne dni.

Wcześniej tego nie wysyłałem, żeby niepotrzebnie nie budzić dodatkowego niepokoju najbliższych.
Przed wyjazdem siostra podesłała link do krótkiego rankingu niebezpiecznych dróg na świecie.
Znalazła się tam Khardung La. Tym razem ani się nie udusiliśmy ani nas nie zastrzelili.

http://moto.onet.pl/301554,10667150,1,zdjecie.html?node=27

13
Dec
autor: , kategoria: Uncategorized

Podróż dobiegła końca. Szczęśliwie, nic nikomu się nie stało i oboje rozkoszujemy się już pobytem w domu, z rodzinami. To był długi miesiąc pełen negatywnych i pozytywnych emocji. Takie też są Indie, skrajne i kontrastowe. Nie jest to łatwy kraj do zwiedzania, ale z pewnością warto go zobaczyć. Zaskoczy każdego, kto tam jeszcze nie był.

Strona wkrótce ulegnie pewnym modyfikacjom i zostanie dołączona galeria zdjęć z wyprawy wraz z opisami. Przepiszę też dziennik wyprawy, który obecnie jest w formie papierowej.

06
Dec
autor: , kategoria: Uncategorized

Ostatnie kilka dni spedzilismy w Desert National Park. Pomimo, iz wszyscy tu mowia ‘desert’ nie jest to pustynia na miare Sahary. To raczej taka afrykanska sawanna – sa krzewy i drzewa. Farmerzy nawet cos tam uprawiaja. No ale ogolnie o tej porze roku bardzo sucho, piach i zolta trawa. Spalismy dwie noce pod golym niebem. Temperatura w dzien ze 30 stopni, nad ranem spada do ok 8 stopni, wiec chlodno. Duzo jaszczurek i gryzoni. Niestety nie spotkalismy zadnego skorpiona, a jedyny waz jakiego znalezlismy byl martwy.

Wszyscy namawiaja na ‘camel safari’ i naciagaja na jazde wielbladem. Odpowiadalismy im, ze my mamy ‘bike safari’ i nie chcemy na camelu.

Wrocilismy do Jaisalmer i autobusem w ok. 20h przerzucilismy sie do Delhi z zamiarem pojechania do swietego miasta Varanassi. Niestety polaczenie tu jest kiepskie a nam zostalo juz malo czasu. Zostaniemy wiec do konca w okolicach Delhi. Ja wylatuje w piatek o 5 rano, a Mariusz bedzie sie jakos przemieszczal do Bombaju.

04
Dec

Wiadomość od Mariusza.

Jesteśmy z Michałem w Agrze. Jechaliśmy dwa dni autostradą nr 2 z Delhi do Agry. Ruch straszny dwa pasy w każdym kierunku, ale jeżdżą tak jakby było 6 pasów w każdym kierunku — 4 w jednym kierunku, plus dwa w przeciwnym! Trzeba uważać na ruch z przeciwka który jedzie pod prąd. Do tego miasteczka, korki, skrzyżowania i ronda – wszystko niesamowite, trudno opisać. Szkoła przeżycia. Ale dojechaliśmy, mimo iż czasami musieliśmy jechać po ciemku.

Jest ciężko, bo  wszyscy nas zaczepiają i chcą nam coś wcisnąć, albo oszukać. W przeciwieństwie do Leh i Ladakh, to większość ludzi tu żeruje na turystach i jest przez to niezbyt miło. Ale zdarzają się też miłe osoby.

Wysłaliśmy do domu paczki. Ręcznie pakowane, szyte i zalakowane woskiem. Autentyk. Cala procedura wysyłania paczek zajęła nam prawie 4 godz, no i fortunę. Wszystko tutaj zajmuje strasznie dużo czasu  i jest olbrzymia biurokracja. Wszystko wszędzie musi być  wpisane w jakiś tam zeszyt.
Śpimy teraz w “hotelach” o różnej jakości. Zaczęliśmy się ostro targować no bo nas oszukiwali na cenach. Trzeba o swoje tutaj walczyć. Jedzenie jest od NZ$5-10$, ale i tak chyba przepłacamy. Jedzenie jest dobre. Czasami ostre.

Ogólnie bawimy się ale jest to raczej “przeżycie” a nie “dobre życie”- jak to Michał mówi. Jest ciężko.

 

 

 

 

 

 

30
Nov
autor: , kategoria: Uncategorized

… jeszcze kilka.

Rowerem po Himalajach – zwiedzanie monastyrow – w tle Spituk Monastery. Na gorze bylo male pomieszczenie

z duzym wizerunkiem Buddy, gdzie mozna bylo oddac sie medytacji.

Staruszek pozujacy przy ‘Gate of India’. Tlumaczyl mi, ze zyje jak Ghandi. Chcial jakies pieniadze. Powiedzialem mu, ze nie dajemy pieniedzy, tylko ogladamy i robimy zdjecia. Zapozowal, ucieszylk sie, poklepal mnie po raieniu i zniknal dalej prowadzic swoje zycie.

Zdjecie zrobione 100m od bram Taj Mahal – jednego z cudow swiata.

30
Nov
autor: , kategoria: Uncategorized

Ponizej kilka zdjec, bo wczesniej nie bylo okazji wrzucic.

 

Droga na Khardung La, poziom ok. 3500 m n.p.m.

Jeden ze zwiedzanych monastyrow.

Szlak na Stok Kangri – podeszlismy kawalek od miejscowosci Stok.

Najbardziej fotografowany grobowiec na swiecie.

 

Jeden z setek dzieciakow, jakie za nami biegaja po waskich, najczesciej najbiedniejszych uliczkach miast i miasteczek.

29
Nov
autor: , kategoria: Uncategorized

Z gor wrocilismy samolotem do Delhi. Niestety droga z Leh do Manali bywa juz nieprzejezdna i nie chcielismy ryzykowac kilkunastu dni jazdy w zimnie, zeby sie okazalo, ze utknelismy w gorach do wiosny. Nie wypalil tez plan zdobycia Stok Kangri – odpuscilismy kilkudniowa wspinaczke w sniegu na rzecz zwiedzenia monastyrow. Jestesmy teroche za pozno, trzeba byc tu w pazdzierniku, wtedy i jedno i drugie ma wieksze szanse powodzenia.

Z Delhi ruszylismy rowerami do Agry. Zajelo nam 2 dni, pierwszy 120 km, drugi ok. 105 km. Na poczatku wydawalo nam sie, ze jazda autostrada w Indiach rowerem to jest maks (tu po autostradzie jezdzi wszystko co ma kola), pozniej jak zastan nas zmrok, zrozumielismy, ze jazda noca po autostradzie to maks. Ale jak wjechalismy noca do Agry, to dopiero byl maks ;) .

Tak czy inaczej dzis udalo nam sie zaliczyc jeden z cudow swiata – Taj Mahal. Chlopina postawil piekny grobowiec dla swojej zmarlej zony. Prezentuje sie okazale a biale marmurowe bryly budza respekt. Nie jest jednak tak zadbany jak zabytki w europie, widac tutaj wyraznie brak poczucia estetyki ze strony hindusow w rozumieniu europejczyka. Przyzwyczajeni jestesmy po prostu do wyzszych standardow czystosci i zadbania.

Taj Mahal otoczony jest przez slumsy, co idealnie oddaje kontrasty, jakie panuja w Indiach. Zwrot ‘odpowiedzialnosc spoleczna’chyba tu nie istnieje. W jednym miejscu turysci w ciagu roku zostawiaja miliony a kilkadziesiat metrow dalej dzieciaki z psami po smietnikach szukaja jedzenia. Tak tu jest wszedzie.

Obecnie kierujemy sie na pustynie w stanie Radzastan. Pokrecimy sie tam rowerami – powinno byc nieco inne otoczenie. No i teraz jest tam za dnia ok 30 stopni – troche sie wygrzejemy po gorach. Odezwiemy sie jak bedziemy mogli.

 

23
Nov
autor: , kategoria: Podróż

Wiadomość od Mariusza.

Właśnie wróciliśmy z objazdu po okolicznych monastyrach. Zrobiliśmy 220km i spaliśmy każdą noc pod namiotem ;) Było czasami gorąco,czasami zimno. Prawie codziennie spaliśmy obok jakiejś górki, na którą wchodziliśmy o poranku: 3700-3950m.  Widoki super. Monastyry takie sobie. Takie trochę niezadbane, brudne i prymitywne. Atmosfera “duchowa”, ze względu na duże wpływy buddyzmu z Tybetu. Spotkaliśmy ciekawego Hiszpana, który siedzi już w jednym od dwóch lat – taki troszkę zakręcony. Uczy się o buddyzmie itd. Poopowiadał nam troszkę, dal zupę i herbatę ;)