10
Sep

Latarka czołowa jest jednym z ważniejszych elementów wyposażenia, jakie wydaje mi się powinniśmy mieć podczas wyprawy. Dzięki niej można zaoszczędzić kilogramy bagażu na inne oświetlenie, jak na przykład lampę do roweru. Można przecież jechać z czołówką i ma się ten sam efekt a dodatkowo można sobie oświetlić pobocze, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Ja zdecydowałem się na model Petzl Myo RXP.  Jest to kolejna, poprawiona wersja Myo, tym razem ze sterowaniem elektronicznym. Posiada trzy moce świecenia, które można dostosować do warunków i tym samym oszczędzać baterie. Dodatkowym trybem świecenie jest tryb SOS. Czołówka zasilana jest trzeba bateriami AA (paluszki), które umieszczone są w wodoodpornym pojemniku z tyłu głowy. Baterie w połączeniu z diodą led zapewniajączas świecenie do 95h w zależności od mocy.

Petz Myo RXP

Moje wrażenia po kilku dniach użytkowania są bardzo pozytywne. Obecnie wykorzystuję ją do biegania wieczorami w miejscach, gdzie nie ma lamp miasta. Sprawdza się rewelacyjnie, dioda świeci mocnym białym światłem co widać po samochodach, które już z daleka wymijają mnie jak biegnę ciemnym poboczem. Minus przy bieganiu jest taki, że dość ciężkie paluszki z tyłu głowy ześlizgują się i latarka po krótkim czasie zaczyna opierać się na uszach ;) . Na szczęście w komplecie znajduje się opcjonalny pasek łączący tył głowy z czołem, ale jeszcze nie miałem czasu go zamontować.

Pomimo ceny polecam każdemu, kto uprawia wszelkiego rodzaju aktywności. Szczególnie teraz, jak nadeszła jesień i dni są coraz krótsze.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.