W byciu kreatywnym pomogą Ci… ograniczenia!

Tytuł może wydać się nieco kontrowersyjny. Dookoła otacza nas świat krzyczący „wolność“, „bez ograniczeń“, „mogę wszystko“, „nie ma barier“ i inne podobne slogany. Wydawać by się mogło, że wprowadzanie limitów jest czymś negatywnym, bo i po co się ograniczać skoro można wszystko. Niektórym kojarzy się to nawet z formą ascezy, samobiczowania czy z jakąkolwiek inną formą umartwiania się. Tymczasem wprowadzanie świadomych ograniczeń nie tylko pozwala usprawniać pewne rzeczy w życiu ale i pobudza KREATYWNOŚĆ.

Jak pomyśleć o tym przez chwilę, to przykładów można by mnożyć dziesiątki. Pewnie nie jeden z nas miał problem z miejscem na dysku twardym. Każdy kolejny kupiony, choć był o wiele większy to wkrótce okazywał się za mały. Wyobraź sobie jednak, że masz dysk bez limitu. Możesz nagrywać tam cokolwiek zechcesz bez przejmowania się rozmiarem i tym, że zabraknie miejsca. Mógłbyś trzymać tam miliony filmów, plików muzycznych, książek czy dokumentów. Wielka cyfrowa biblioteka. Brzmi nieźle, co? Jednak jak przeniesiesz się w czasie kilka lat do przodu, szybko okaże się, że masz tam niezły bałagan. Miliony niepotrzebnych rzeczy będą sprawiać, że poszukiwanie tych właściwych i wartościowych będzie zajmować Ci bardzo dużo czasu. I z każdym kolejnym miesiącem czas się ten będzie zwiększał.
Co w przypadku, kiedy masz do dyspozycji niewielki dysk, powiedzmy 500GB. Oczywiście szybko osiągniesz limit i spotkasz się z problemem braku miejsca. Od tego momentu jednak zaczniesz optymalizować. Pewnie zrobisz porządki i wyrzucisz niepotrzebne rzeczy. Zaczniesz priorytetyzować i dwa razy zastanowisz się za każdym razem, gdy będziesz chciał tam coś nagrać. Po jakimś czasie doprowadzisz do stanu, gdzie na dysku znajdują się tylko najpotrzebniejsze rzeczy i to ułożone w taki sposób, żeby łatwo można je było znaleźć. Oczywiście nie odbędzie się to za darmo. Wysiłek będzie rozłożony w czasie. Będziesz musiał więcej zastanawiać się przy każdym zapisywaniu tam danych. Ale czy to nie o ten wysiłek właśnie chodzi? O wysiłek znajdowania najlepszych rozwiązań?

Przykład z dyskiem może być nieco odległy, być może podróże są Ci bliższe. Pewnie spotkałeś się ze zjawiskiem, że ludzie z mocno ograniczonym budżetem, jak na przykład studenci, często odbywają ciekawsze podróże niż ludzie, którzy pracują i teoretycznie posiadają znacznie większy budżet. Przez mocne ograniczenia studentów, (które akurat nie do końca są intencjonalnymi) są oni zmuszeni do szukania bardziej niekonwencjonalnych metod podróżowania, co w rezultacie daje tańsze i ciekawsze opcje. Osoby, które stać jest na wycieczkę z biura podróży wybiorą opcję bardziej oczywistą, wymagającą zdecydowanie mniej wysiłku i kreatywności. Zapłacą przez to więcej, choć wycieczka będzie mniej atrakcyjna.

Ta zasada działa też z osobistymi celami. Wyznaczenie sobie jakieś rzeczy do osiągnięcia, staje się nijako ograniczeniem. Musimy ją po prostu osiągnąć, nie ma innej możliwości. W głowie pojawia się wtedy pytanie „jak mogę to osiągnąć?“ zamiast bezproduktywnego „czy mi się to uda?“. Pierwsze uruchamia pokłady kreatywności i mózg zaczyna szukać rozwiązania. Drugie pytanie, jest tak naprawdę pytaniem o limity – „zrobić sobie taki limit, że muszę to osiągnąć, czy też nie zrobić?“.

To niesamowite, ile kreatywności można pobudzić wtedy, kiedy świadomie nałoży się pewne limity. Wcześniej wydawało mi się, że zapałka to najnudniejszy przedmiot świata. Tymczasem okazała się dla mnie dużą inspiracją.

Jakiś czas temu byłem w Muzeum Filumenistycznym w Bystrzycy Kłodzkiej. Zainspirowała mnie tam jedna rzecz. Wśród tysięcy zapałek, pudełek, zapalniczek i innych przedmiotów tego pokroju wystawione tam były rzeźby z jednej zapałki. Ich twórcą jest Anatol Karoń, człowiek, który postanowił wprowadzić świadome ograniczenie właśnie w postaci jednej zapałki. To otworzyło mu świat pełen pomysłów i inspiracji.

Nie będę się tu o tym rozpisywał, obrazy powiedzą więcej niż tysiąc słów:

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *