Trzeci rok
|Cześć Brachu. Mija właśnie trzeci rok.
Ludzie wokół pomogli mi, szczególnie zaraz po. Jeden znajomy w pracy powiedział mi że potrzeba 3 lata żeby się pozbierać. Wtedy kiedy mi to mówił była to dla mnie abstrakcja. Czarna przepaść w która wpadłem 3 lata temu wydawała się nie mieć dna, rozpacz nie mieć końca, i perspektywa, że coś będzie lepiej 3 lata później wydawała się bez sensu, niemożliwa. W pewnym sensie, patrząc wstecz, wydaje mi się że on mnie zaprogramował żebym się przygotował na „pozbieranie się” w trzy lata. No i owe 3 lata minęły. Pozbierałem się? Chyba nie całkiem. Drugi znajomy, który stracił siostrę, powiedział ze ból nigdy nie mija, ale ze można się do niego przyzwyczaić. Oboje mieli racje. Jest lepiej i przyzwyczaiłem się do bólu. Skóra mi stwardniała. Mniej płaczę, więcej się cieszę. Trochę inaczej patrzę na życie, na swoje życie, i na życie innych. Chyba poszerzyła mi się perspektywa, i życie wydaje mi się dużo bardziej podróżą z jasno zdefiniowanym początkiem i końcem. Nie tylko dla mnie – dla wszystkich. A nie jak wcześniej, jako wielka przygoda która nigdy nie ma końca. Przemyślenia napisane wcześniej są ciagle aktualne. Intensywność negatywnych emocji się trochę ustabilizowała i uspokoiła.
Przegapiłeś COVID i inwazje na Ukrainę. Prawie 2 lata ostrych restrykcji w podróżach no i teraz absurd i dramat wojny na Ukrainie. Czasami myślę o tym ze nie oglądałeś wiadomości wcześniej – muszę ci powiedzieć ze wiadomości 3 lata temu nie były aż tak absurdalne i tak koszmarne jak teraz.
Nie udało nam się zrobić wspólnego wypadu na rowery tym razem. Mieliśmy za to dość długie, wspólne wakacje – góry, jeziora, wędrówki, lodowce, nowe miejsca. Nowe hobby – po tym jak zainicjowałeś „wyjazdy z dmuchanym kajakiem”, technologie się posunęły i SUPy stały się bardziej dostępne i bardziej uniwersalne. Można je stosować do pływania trochę tak jak na kajaku, i można tez pływać z żaglem. Dostarczają dużo frajdy jak się jest nad wodą.
W domku ok. Maja jeździ na koniu, Kuba się rozwija, i można rzec mężnieje. Kasia zabiegana. Super jest być czasami z nimi – szkoda że tak rzadko.
Czekam aż zrobisz kolejna niespodziankę i niezapowiedziany, nieoczekiwanie pojawisz się u nas w domu. Zrobiłeś to kiedyś i przecież możesz to znowu powtórzyć. Czekam aż pobiegniemy znowu razem albo pójdziemy na rower. Brakuje motywatora. Czasami też brakuje coach’a. Za mało pisałeś – przydałyby się teraz twoje przemyślenia i metody. Szkoda że nie napisałeś więcej książek.