Pierwszy rok

Michał

Czyjś syn. Czyjś brat, mąż. Tatuś. Przyjaciel.

Dla każdego z nas Michał był kimś. Kimś ważnym. Kimś potrzebnym. Kimś kto nas dotknął. Kimś kto pozostawił swój ślad, znak. Tym którzy kochali go najwiecej pozostawił olbrzymia pustkę. Dziurę.

Kim był Michał, kiedy był sam? Kim był dla siebie? Kim naprawde był? O czym marzył? Czego pragnał? Jak sam wyobrażał sobie swoje życie? Jakby je zmienił gdyby mógł sam przewidzieć, zobaczyć je w całości.

 

Rok

W pewnym sensie nie dociera do mnie to że odszedł. Może nigdy nie dotrze. Przecież jest. Często z nim rozmawiam. Pomaga mi. Zawsze mi pomagał. Teraz też pomaga. Czemu nie dzwoni? Czemu nic nie pisze? Może pojechał w długą podróż, gdzieś daleko… I na razie nie ma zasięgu…

Jak pożegnać kogoś kogo się zna od urodzenia? Od 39 lat? Z kim było się wspólnie całe życie? Pożegnać? Na zawsze? To nie jest możliwe…

Teraz wiem że żałobę każdy przeżywa sam. W samotności. Można razem płakać, razem wspominać, rozmawiać. Można podzielić się bólem z przyjacielem, który zrobi smutną minę, wspomoże. Powie coś ciepłego. Miłego. Z bliskimi można tylko trwać we wspólnym bólu. W pustce. Żałoba to coś bardzo osobistego i intymnego. Nie da się tego przeżyć wspólnie. Tak naprawdę podzielić się tym bólem z kimś się nie da. Bardzo bym chciał, i, to właśnie z Mino chciałbym się tym podzielić. Jak zawsze. W dobrych i złych chwilach, był tym który zawsze wspierał, zawsze był, zawsze rozumiał i czuł.

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *