Motywowanie? Demotywowanie? Dziękuję, to nie dla mnie. Mam robotę do wykonania.
|„There are no two words in the English language, more harmful, than GOOD JOB.” -Terence Fletcher, Whiplash, 2014
Niedawno obejrzałem film Whiplash z 2014 roku i wywarł na mnie na tyle silne wrażenie, że postanowiłem napisać o nim kilka słów. Bez wdawania się w szczegóły fabuły, chciałbym w tym miejscu pochylić się nad problematyką, którą porusza. Jeśli jeszcze go nie oglądałeś Drogi Czytelniku, to może lepszym pomysłem będzie go obejrzeć i później wrócić do tego artykułu. Jego lektura przed obejrzeniem filmu może spolaryzować Twoje odczucia.
Jesli jesteś gotowy, to zaczynam.
W dużym skrócie, film opowiada o drodze do mistrzostwa, spełnianiu marzeń i wytrwałości. Pokazuje, że istnieją na świecie ludzie, którzy podążają za swoimi marzeniami i za wszelką cenę chcą je osiągnąć. Są nieugięci w dążeniu do celu. Nic i nikt nie potrafi ich zatrzymać. W filmie pokazany jest człowiek, którego się poniża, poniewiera i rzuca kłody pod nogi. On jednak, pomimo tych trudności, dalej dąży do wyznaczonego sobie wcześniej celu.
I to daje do myślenia. Skoro czynniki zewnętrzne w żaden sposób go nie zniechęcają, to znaczy że ma wewnętrzną siłę by do czegoś dążyć. Jeśli jednak nic z zewnątrz na tę siłę nie wpływa negatywnie, to dlaczego coś z zewnątrz miałoby wpływać na nią pozytywnie? Ten wniosek rzuca wyzwanie wszystkim technikom inspirowania ludzi i ich motywowania. Wynika z niego, że jakiekolwiek starania, czy to aby komuś przeszkodzić, czy to aby kogoś wesprzeć tak naprawdę nie mają większego znaczenia, jeśli ktoś ma obrany cel, do którego dąży. Siła, która go prowadzi bierze się z wewnątrz i żaden zewnętrzny czynnik nie jest w stanie na nią znacząco wpłynąć.
Być może inna sprawa ma się z tymi, którzy takiej wewnętrznej siły nie mają. Wtedy wpływ czynników zewnętrznych na tę osobę będzie zdecydowanie większy, choć zazwyczaj krótkotrwały. Weźmy dla przykładu wystąpienie motywacyjne jakiegoś mówcy. Jeśli na sali będą ludzie bez wewnętrznej siły by coś osiągnąć, to zainspirują się wystąpieniem, ale tylko na chwilę. Po jakimś czasie ta siła wygaśnie i wrócą do pierwotnego stanu. Ci, którzy pojawili się na wystąpieniu z wewnętrzną siłą do działania w jakimś kierunku, nie zainspirują się aż tak bardzo. Być może będzie to dla nich „miły gest“, „fajny dodatek“ do tego, co już robią. Po jakimś czasie też to minie, ale wewnętrza siła, z którą przyszli na wystąpienie będzie trwać dalej. W obu więc przypadkach każdy z przypadków pozostanie przy swoim pierwotnym nastawieniu. Sama natomiast motywacja z zewnątrz potrwa jedynie przez chwilę.
Historia zna wszelkie możliwe konfiguracje sukcesu, jeśli rozpatrywać je z zewnętrznej strony życia. Prawie każdy mówca motywacyjny wspomni na wystąpieniu, jak bardzo złe było jego dzieciństwo i jak beznadziejnie mu się kiedyś wiodło. Wystarczy wspomnieć Andiego Harringtona, Lesa Browna czy Tonego Robbinsa. Faktycznie część ludzi sukcesu była kiedyś na dnie. Mamy jednak drugą stronę medalu, czyli historie takie jak Billa Gatesa. Najbogatszy człowiek na świecie nie dość, że nie miał trudnego dzieciństwa, to wręcz pochodził z dobrze sytuowanej rodziny i chodził do najlepszych szkół. I jedni i drudzy zrobili ze swojej sytuacji motor napędzający ich do sukcesu.
Istnieją też spektakularne porażki. Są ludzie którzy urodzili się w biedzie i w tej biedzie zostali przez resztę życia. I są też tacy, którzy mieli gigantyczne fortuny, a oni roztrwonili każdy grosz. Jak Andrew Whittaker, który 114 milionów dolarów jakie wygrał w 2002 roku na loterii, stracił w zaledwie 4 lata. Trudno więc, zgodzić się z teorią, że sukces danej jednostki związany jest jakkolwiek ze światem zewnętrznym.
Film stawia jednak inną tezę. Że mistrzostwo można osiągnąć jedynie poprzez permanentne wyzwania ze strony otoczenia. Że w zasadzie nie można być zadowolonym w żadnym punkcie swojego rozwoju. Cały czas otoczenie ma domagać się więcej, choćby nie wiem na jakim poziomie umiejętności się już było. Krytykuje cały system pochwał i pozytywnego doceniania włożonego wkładu. Bo wkład nie jest istotny. Istotne są wyniki, i to nie jakieś tam wyniki, ale te najwyższe.
Myślę jednak, że każdego motywuje coś innego i w wielu sytuacjach pozytywne wsparcie może przynieść również pożądane rezultaty. To raczej kwestia indywidualna niż jedyna definicja motywacji, wspólna dla wszystkich ludzi.
Polecam zobaczyć film i poddać własnej ocenie.
Ścieżka dźwiękowa też fajna.