Drugi rok

Cześć Brachu,

Drugi rok. Nigdy nie podejrzewałbym że jedną z najważniejszych dat która wryje się w moją świadomość to będzie to. Nikt tego nie podejrzewał. No ale się wryła. Pulsuje jak fala, regularnie. I zbiera się, i uderza z siłą tsunami. Niewiele chyba tak naprawdę mogę dodać do tego co napisalem rok temu. Niewiele się zmieniło.

Trochę to dziwne, czasami mam uczucie jakbym był szczęściarzem który przeżył wypadek, którego mogłem nie przeżyć. Wypadek w którym byliśmy oboje. Razem. Wypadek z którego to ja uszedłem z życiem, a ty nie. Nie wiem dlaczego.

Świat jest dziwny. Nie jest w ogóle taki jaki myślałem że jest. Nie jest aż tak bardzo przyczynowo skutkowy jakbyśmy chcieli żeby był. Jest bardziej splotem przypadków z których za wszelką cenę staramy się wydobyć logikę i sens. Utworzyć spójną historię. A może nie ma spójnych historii?

Mniej płaczę. Troche lepiej radze sobie z bólem. Czasami potrafię się cieszyć.

Więcej latam. Robię postępy i sprawia mi to dużą frajdę. Pomaga się wyłączyć. Cieszyć. Przestać myśleć i stać się czymś jednym z wiatrem. Z elementem natury. Jest tam i logika i losowość. Są przyczyny i są skutki, ale jest też kontakt ze światem który jest dziwny, losowy, spontaniczny.

Aha! Z dobrych wieści to mimo restrykcji itd, wyobraź sobie, udało nam się wyrwać do Świeradowa cała ferajną w tym roku! Serio – byliśmy w dużej paczce! Konrada zabrakło – był trochę za mały na rower. Może za rok się uda. A Hubert klasycznie przeleciał przez kierownicę i zatrzymał się na drzewie! Trochę się wystraszył ale było OK. Było super – jeden dzień, i mnóstwo wrażeń. Elektryki wyrównały zabawę dla wszystkich i daliśmy radę.

 

 

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *