6 października, 2019

Krol Parku, wieza

Dziś długo rozmawiałem z Iza. Postanowiłem że będę pisał. Może się uda. Michał by chciał. Iza wspominała o tym żeby pisać, i sam o tym myślałem. Pisanie jest dobrą formą terapii. To dobrze zrzucić z siebić to co sić nawarstwia i to co przemija. Uchwycić to. 

Nie mam na nic ochoty. Nic mnie nie cieszy. Nic nie ma znaczenia. Nic nie dociera. Ciągle tkwię w otępieniu. Iza twierdzi że to faza wyparcia. Że ciągle nie wierzymy. Czasami łapię się na tym że chcę zadzwonić do Michała. Oczywiście, wiem że go nie ma, ale łapię się na samej chęci. Trzymam telefon w ręcę. I chcę zadzwonić. Część mnie wie, że to bez sensu, ale część chce po prostu zadzwonić i z nim pogadać. Ta część nie rozumie. Nie wie że go już nie ma. Po prostu chce pogadać, bo to już czas na rozmowę.

Rozmowy z Michałem teraz są jedynie monologami. Wydźwiękiem jego opinii, tego co pozostawił w nas wszystkich. Tego co pamietamy. 

Iza opowiadała mi dzisiaj o obiedzie u rodziców i o kotletach mielonych i ziemniakach, które Michał zawsze gniotł razem i jadł jako jednolitą papkę. Tak mu to smakowało. Razem. Wymieszane. My z Iza jemy inaczej. Metodycznie. Bardziej sterylnie i czysto. 

Myslę, że Iza ma rację, że to do nas jeszcze nie dotarło. że dotrze dopiero za kilka miesięcy. Z dużo emocji. Za duża siła i ogrom tego. Nie do ogarnięcia.

Rozmawialiśmy też o ludziach którzy rozumieją, i o tych którzy absolutnie nie rozumieją. Tych co rozumieją ten ból jest mało, i trudno ich znaleźć wśród naszych rówieśników. Oni nie mówia o swoich tragediach, ale czują i wiedzą jak to się odbywa. Jak odbywa się taka osobista żałoba. Ból jest nie do zniesienia.  

Czytałem kilka artykułów na necie i większość jest pisana przez ludzi którzy nie maja pojęcia. Wiekszość to bzdury. Część artykułów, tych medycznych, i akademickich, jest pisana przez ludzi którzy myslą że mają pojęcie. Ale nie mają.

Otchłań. Czarna. Bezdenna. 

Add a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *