20 września, 2019
|Michał (mino)
W imieniu najbliższej rodziny, żony, rodziców i rodzenśtwa, chciałbym bardzo serdecznie podziękować wszystkim którzy przyszli tutaj pożegnać się z Michałem.
Jest nam miło, że jesteście tu wszyscy razem z nami i razem z Michałem.
Chciałbym, abyśmy przez chwile wspólnie powspominali Michała i wspólnie się z nim pożegnali.
Kim był Michał?
Michał był ciekawym człowiekiem, o wielu zainteresowaniach i wielu pasjach. Każdy z nas zna go od innej strony.
Nie wszyscy wiedzą, ale swoją karierę zawodową, jako kilkuletni chłopiec, rozpoczął pracując dla swojego starszego rodzeństwa, sprzedając jagody na targowisku w Kaliszu. Nie nadawał się do zbierania jagód – po prostu je jadł. Wspaniale jednak nimi handlował.
Studia informatyczne, praca w kafejce internetowej, drobne prace informatyczne. Praca w policji jako informatyk i konsultant. Później w Allegro jako programista. Praca z komputerami nie do końca wypełniała jednak jego aspiracje i przeniósł się do innego działu, jako specjalista od zarządzaniem zespołami. Michał zaczął pracować z ludzmi.
I to właśnie ludzie byli Michała największą pasją. Michał był inicjatorem, organizatorem, negocjatorem, mówcą, i terapeuta. Był katalizatorem, który jest niezbędny do inicjacji działania. Potrafił rozładować napięte sytuacje, zorganizować spontaniczny wyjazd, zmobilizować każdego do przebiegnięcia maratonu. „Wszystko Jest Możliwe” było jego życiową dewizą. Dlatego tak dobrze odnalazł się w triatlonie i w ruchu IronMan, czyli „ludzie z żelaza”. Motto Ironman to właśnie „Anything is possible„.
Pamiętam, jak po wyjeździe do Nowej Zelandii zorganizował wystawę swoich zdjęć i jak był dumny z tego projektu.
Pamietam, jak Michal pracował nad swoją pierwszą ksiażką i jaki był dumny ze ją opublikował. Stał się wtedy pisarzem.

Pamiętam, jak braliśmy udział w różnych biegach. Maratonach. Pamiętam, jak razem z rodziną kończyliśmy najdłuższy triatlon świata. Ironman w Szwecji, w 2018. To ponad 11 godzin maksymalnego wysiłku fizycznego. Wspaniałe wydarzenie dla całej rodziny. Mnóstwo wspomnień. Wielka duma. Niedawno, 1 września, Michał zrobił 1/4 Ironman w Kaliszu. Osiągnął swój najlepszy wynik w triatlonie.
Michał był wspaniałym mężem i ojcem. Przez ostatnie lata pracował z domu, i praktycznie cały czas był razem ze swoimi małymi dziećmi, z Kubą i Mają. To dzieci i Kasia były zawsze na pierwszym miejscu.
Michał był też wspaniałym synem. Najmłodszym, ale najważniejszym elementem zespalającym całą rodzinę.
Był też wspaniałym przyjacielem. Dla nas wszystkich.
W swoim zaledwie 38-letnim życiu przeżył więcej niż wielu ludzi potrafiłoby przeżyć w 100 lat. Był i jest wspaniałym przykładem do naśladowania. Każdego z nas nauczył czegoś, co będziemy rozwijać i co pozwoli nam przeżyć nasze własne życia pełniej.
Michał chciałby, aby w naszych życiach też wszystko bylo możliwe.